Ale ja nie o pieniądzach, tylko o tym czego zazdroszczę ludziom.
Mam na myśli taką pozytywną zazdrość, taką co nie żałuje innym i nie chce nikomu nic zabrać. Czasem przyglądam się, obserwuje i widzę u kogoś coś, co mi się podoba, co mnie wzrusza i wtedy sobie myślę, że też bym tak chciała.
Prawdziwa miłość, taka co mimo burz, przeciwności losu, huraganów i niepowodzeń przetrwała długie lata, to jest coś czego nie można kupić za pieniądze.
Gdy widzę starych ludzi, którzy potrafią dbać o siebie i szanować się mimo tego, że Ona zamiast gładkiej twarzy ma już miliony zmarszczek i siwiuteńkie włosy, a On bez laski od dawna nie potrafi przejść do drugiego pokoju, to myślę sobie, że to ogromne szczęście trafić na kogoś takiego w życiu, kto po tylu latach nadal pilnuje, by z tej czułości nic nie ubyło. To wielka sprawa umieć tak we dwoje przez życie iść i dbać na wzajem, by ten płomyk nie gasł do ostatnich chwil.
Bo to wcale nie jest tak, że to wszystko dostali za darmo. Jestem pewna, że obydwoje na to pracowali. On tysiąc razy machnął ręką na Jej marudzenie i gderanie, a Ona zbierając kolejny raz Jego rzeczy, rzucone niedbale na fotelu, gryzła się w język, bo wiedziała, że wrócił zmęczony po ciężkiej pracy.
Nie są idealni, nie są najpiękniejsi, nie mieli życia bez problemów i łatwo wcale Im nigdy nie było.
Pewnie żyli jak inni, wychowywali dzieci, chorowali, może nawet na poważne choroby. Były tez chwile, że dopadało Ich zwątpienie i żal, bo nie wierzę, że da się tak przelecieć przez życie w samej radości i zabawie.
Pewnie bywało różnie, ale nigdy nie pomyśleli żeby wyskoczyć z tego pociągu i pójść na łatwiznę. A jeśli nawet ta myśl im zaświtała, to zostali i dziś nadal dzielą się każdą czekoladką i martwią się, jak sobie poradzi to drugie kiedyś zupełnie samo.
I przyglądam się takim parom, czasem w kolejce u lekarza, czasem w parku na ławce. Łatwo ich poznać, po spojrzeniach i gestach wypełnionych takim ciepłem, jak wtedy gdy mieli po dwadzieścia kilka lat.
Ktoś powie, że już tak nie ma, że to tylko w starych filmach, że takiej miłości nie znajdzie się w tym świecie gdzie wszyscy nastawieni są na zysk. A ja wiem, że tacy ludzie są i taka miłość też jest, tylko nie ma co tego szukać na Facebooku czy Instagramie.
To wszystko jest w takich zwyczajnych miejscach: w sklepie, w parku, u lekarza w poczekalni... I trzeba dobrze patrzeć i nie przeoczyć jak On, w środku lata, drżącymi już rękami poprawia delikatnie gruby sweter na Jej przygarbionych ramionach.
A teraz, zupełnie poza tematem, Zosia w roli głównej:)