Ale ostatnio biel zaczęła mi przeszkadzać. Postanowiłam coś zmienić.
Tym razem w ruch poszedł pędzel i czarna farba. Tak już mam, że czasem potrzebuję odmiany.
Nie jestem żadnym ekspertem od przemalowywania mebli, ale takie "prace ręczne" są dla mnie dobrą zabawą i świetnym relaksem.
Właśnie rozpoczęliśmy rozbudowę domu, i w związku z tym zaczynają mi w głowie kiełkować kolejne pomysły dotyczące wyglądu niektórych mebli. Ale o tym innym razem.
Jeśli przemalowywałyście jakieś meble i pisałyście na swoich blogach o tych metamorfozach, to podeślijcie mi linki, a ja chętnie tam zajrzę. Inspiracji i nauki w tej dziedzinie nigdy dosyć:)