Cieszę, bo sama jestem matką.
Ale ja dziś nie o tym i nie o prezentach.
Moja Mama odeszła 16 lat temu. Pisałam o tym w jednym z pierwszych postów .
I niby już zdążyłam się przyzwyczaić, że Jej z nami nie ma, ale czasem przypomina się wszytko tak, jakby tych szesnastu lat nie było.
Jakby stała dopiero co przy kuchni, albo siedziała przy maszynie do szycia i szyła ubranka lalkom mojej córki.
Kiedyś, gdy byłam w domu rodzinnym, już wtedy niezamieszkałym, otworzyłam Jej szafę.
Wisiał w niej płaszcz tak, jak go powiesiła.Włożyłam rękę do kieszeni, a tam rękawiczki zwinięte jedna w drugą.
Któregoś mroźnego dnia zdjęła je ostatni raz i tak już zostały.
Jaka była?
Cicha, łagodna, zawsze dbała o mnie i o moją siostrę.
Nie pamiętam, żeby moi rodzice kłócili się między sobą. Jakoś tak zawsze robili, że jak jedno miało gorszy dzień, to drugie potrafiło obrócić wszystko w żart.
Pamiętam, jak Mama szyła dla nas zarywając noce. A, że w tamtych czasach w sklepach nic nie było, to dopiero teraz doceniam Jej kreatywność i talent, bo my ciągle siostrą wygrywałyśmy konkursy na najlepszy strój w trakcie imprez karnawałowych.
Pamiętam też Jej zaszklone oczy, gdy zmarł Dziadek, a ja nie miałam pojęcia o co chodzi.
Dopiero dziecko sąsiadów powiedziało mi, że Tata mojej Mamy nie żyje. Ale wtedy jeszcze dokładnie tego nie umiałam pojąć.
I pamiętam, jak leżała ostatniego wieczoru w izolatce, a my z siostrą sprzeczałyśmy się głupio o to, która teraz zostanie w szpitalu przy jej łóżku, a która przyjdzie za kilka godzin. A ona cichym głosem powiedziała:"dziewczynki nie sprzeczajcie się".
I to były Jej ostatnie słowa które zapamiętałam.
Jeszcze wtedy, w tych ostatnich chwilach, bo za parę godzin już nie żyła, jeszcze wtedy potrafiła być Matką.
Wspomnień mam bardzo dużo, staram się pamiętać, myśleć, pielęgnować...
W Dzień Matki, w Jej urodziny, czy inne święta jest mi przykro, bo ani już prezentu, ani nawet kwiatów Jej nie mogę zanieść.
Ale wiem, że moja siostra, która mieszka bliżej zadba o grób i będzie jak trzeba. I za to jestem Jej wdzięczna.
A u nas biega po domu, rozrabia i zagląda w każdą szufladę, i w każdy kąt mała dziewczynka.
I nie przypadkowo dostała takie imię, i nie dlatego, że od kilku lat znów popularne.
Zofia...
Pięknie napisane:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję:)
UsuńWeszłam pierwszy raz i od razu ze łzami w oczach... pięknie napisane.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo:)
UsuńWzruszyłaś mnie tym wpisem. I chyba nic więcej dodawać nie trzeba, bo ta przestrzeń jednego wpisu jest szczególnie dla Was...
OdpowiedzUsuńUściski:)
UsuńWzruszyłam się...i mocno cię wirtualnie przytulam :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję:) i też ślę cieplutkie uściski:)
UsuńPiękny wpis.
OdpowiedzUsuńMoja mama młodo straciła mamę, mimo 40 lat od jej odejścia ciągle jej brakuje porad, słów, głosu. Dlatego tak cenię to,że mogę być ze swoją. I nawet lubię te chwile gdy się kłócimy:)
Pozdrawiam serdecznie.
Wierzę, że nawet po tylu latach morze brakować tak bliskiej osoby. A takie kłótnie matki z córką, to nie są prawdziwe kłótnie, bo i tak po chwili wszystko wraca do normy:)Ściskam:)
UsuńI znów się pobeczałam... ach jakie to smutne.. teraz moją mamusię przytulę jeszcze mocniej, ściskam Cię mocno kochana
OdpowiedzUsuńZawsze mówię, że już u mnie na blogu będzie lekko i przyjemnie, i a potem mi do głowy przychodzą jakieś wspomnienia tego typu i tak się to kończy. Ściskam mocno:)
UsuńPięknie piszesz o swojej mamie! Moja jeszcze jest ze mną, kocham ją całym sercem i już drżę o to, że kiedyś mi jej zabraknie :( Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńżyczę zdrowia dla Twojej Mamy i przesyłam uściski dla Ciebie😊
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńDo pewnych "rzeczy" nigdy się całkowicie nie przyzwyczaimy...
I chyba to dobrze,ze się nie przyzwyczajamy i pamiętamy wciąż. Pozdrawiam:)
UsuńWzruszający wpis...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję:)
UsuńZakręciłaś mi łęzkę w oku... uściski dla Ciebie i Zosi :) i dobre myśli dla mamy :* kiss
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki i jak zawsze ściskam mocno:)
UsuńMówi się, że matka to najważniejsza osoba w życiu każdego człowieka. I dlatego bardzo trudno pisze się o kimś, kogo już nie ma. Szczególnie jeśli ten ktoś był nam bardzo bliski. Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez, niż wspomnienia o tych złych?Ale najważniejsze że pamięć serca unicestwia złe wspomnienia, wyolbrzymiając dobre, dzięki temu mechanizmowi udaje nam się znosić ciężar ciernienia z powodu takiej straty. Kochana ślicznie napisałaś o swojej mamie:) Ściskam
OdpowiedzUsuńNa pewno masz rację. Na szczęście ja miałam dobrych rodziców, więc złych wspomnień w ogóle nie musiałam wymazywać. U koleżanek były problemy, alkohol, a moi rodzice zawsze zgodnie dbali o nas i o dom. Może dlatego, że późno się pobrali, a z wiekiem podobno przychodzi mądrość:)Pozdrawiam serdeczne:)
UsuńAż mi gardło ścisnęło... Przepięknie napisałaś. Matka to wyjątkowa osoba w życiu każdego z nas. Gorące pozdrowienia dla Ciebie i Twoich bliskich, szczególnie Zosi :).
OdpowiedzUsuńSerdeczne dziękuję:) Uściski przesyłam:)
UsuńNie jestem osobą, która łatwo się wzrusza, ale pisząc ten komentarz czuję to charakterystyczne uczucie towarzyszące wzruszeniu. Pięknie napisane, aż trudno cokolwiek dodać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńOd razu łzy napłynęły mi do oczu! Najważniejsze to pielęgnować wspomnienia i czerpać z nich siłę. Naprawdę szkoda, że czasu nie da się cofać.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ważne jest by pielęgnować wspomnienia, bo Ci co odeszli dzięki temu są choć trochę z nami
Usuń:)
Wzruszające... Nasi bliscy odchodzą, pozostawiają po sobie pustkę, której nie da się zapełnić, ale my musimy żyć dalej ze wspomnieniem i żyć dla tych co są teraz i tutaj.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że tej pustki nie da się zapełnić, ale jeśli jest dla kogo, to trzeba walczyć. Pozdrawiam:)
UsuńBardzo Ci współczuję...:-((( Ja tęsknię za moją babcią, której śmierć bardzo przeżyłam, gdyż mnie wychowywała.To smutne, że najblizsi odchodzą i nic nie można na to poradzić.Ja wierzę w to, że tak naprawdę to Oni są w naszych sercach, w naszej pamięci, czasem w snach.Kiedy moja babcia odeszła, przyśniła mi się i powiedziała w tym śnie, że mnie nie opuści i tego się trzymam :-) Czas leci, goją się razny, ale tęsknota jest i będzie, to zrozumiałe, bo to nazywa się miłość...Przyjemnej niedzieli Ci życzę i jak najwięcej uśmiechu i radości :-)
OdpowiedzUsuńPóki o Nich myślimy są z nami, w naszych sercach.Dziękuję i wzajemnie:")
UsuńPrześlicznie piszesz o swojej Mamie ...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTo piękne w jaki sposób zapamiętałaś swoją mamę i w jaki sposób potrafisz o niej mówić :) Dzień Matki to nie jest zwykły dzień, w którym należy odhaczyć jakiś prezent czy kwiatka dla swojej rodzicielki. Dla nas to zawsze czas, w którym Mama powinna się czuć wyjątkowo ale nie przez chwilę ale by pamiętała, że jest dla nas ważna przez cały czas :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie chodzi o odhaczane. Warto zadbać, by ten dzień był wyjątkowy, a czasem naprawdę wystarczą kwiaty i czas poświęcony rodzicom, tak bez pośpiechu, tylko dla nich. Pozdrawiam:)
UsuńWzruszający post.Matka to njwazniesza osoba ,która trzeba kochać i szanować. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam:)
UsuńBardzo wzruszające. Zawsze pocieszam się, że dopóki pamiętamy i kochamy osoby, które odeszły one są z nami, pomagają nam i chronią nas. Naprawdę w to wierzę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też czasem tak myślę, że są gdzieś blisko nas i w jakiś sposób pomagają nam. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPiękny, wzruszający post. Bardzo Ci współczuję, ja straciłam swoją ukochaną ciocię, za którą tęsknię i bardzo mi jej brakuje. Piszę i płaczę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
UsuńMoje wyrazy współczucia :( Wiem, że musi być trudno, ale w sercach zostanie na zawsze.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis :)
Miłego weekendowania, Marta
Dziękuję i też życzę udanego weekendu:)
UsuńBardzo wzruszyłaś mnie swoją opowieścią... Niestety, nikogo z nas to nie ominie... Los bywa okrutny i zabiera nam najbliższe osoby często w najmniej oczekiwanym momencie. Często znienacka... Współczuję Ci z całego serca... Bo Matka, to jedyna osoba, która potrzebna jest dziecku zawsze, bez względu na jego wiek. Sama jestem matką dwóch, już dorosłych synów. I nie wyobrażam sobie, kto im pomoże i doradzi w kłopotach, kto pocieszy w trudnych chwilach, kiedy mnie zabraknie? To bardzo smutne, ale... Zycie jest bardzo kruche... Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo gorąco i ściskam tak czule, jakby zrobiła to Twoja Mama. Buziaczki;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Pod tym postem przeczytałam Tyle Waszych ciepłych słów. Ściskam mocno:)
UsuńNie skomentowałam tego wpisu zaraz po przeczytaniu, bo chciało mi się ryczeć. Dziś jest dalej tak samo, bo to szczególny dzień podwójnie. Dzień Matki i dwa serca, które przestały bić i Boże Ciało nieodłącznie związane z wspomnieniem o nich. Przytulam Ciebie mocno i chciałabym poczuć ten uścisk również od Ciebie.
OdpowiedzUsuńDzięki za te słowa. Przytulam najcieplej jak potrafię.
UsuńZe śmiercią drugiego człowieka ciężko jest się pogodzić , a jeszcze trudniej kiedy to Mama . Ja doświadczyłam strachu o życie Mojej Mamy , to było straszne ! Dzięki Bogu skończyło się dobrze , do dziś śladu po chorobie nie ma i mam nadzieję , że nawrotów już nie będzie .. Kochana bardzo Ci współczuję :( Musiała być wspaniałą kobietą i Mamą ... Ponoć nie daleko pada jabłko od jabłoni :) Teraz to Ty jesteś Mamą ! Na pewno wiele dobrego się od Niej nauczyłaś ... wspaniały wpis! Ściskam
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia dla Twojej Mamy i całej Rodziny. Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńPiękny post :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPięknie napisałaś, mam wrażenie, że u Ciebie Zosia okazała się klamrą spinającą przeszłość z nadzieją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przytulam.:)
Chyba tak właśnie jest, że te następne pokolenia stają się klamrą spinającą przeszłość z nadzieją. Ściskam cieplutko:)
UsuńJa się czyta ten post to łzy same cisną się do oczu.
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz o swojej mamie.
Serdecznie dziękuję.
Usuń